Słońce świeci, gorąco, piękne bezchmurne niebo, ładujemy się do samochodu i jedziemy do Czech, do Ostravy na basen. Tam naprawdę można odpocząć, nikt się nie gapi, nie śledzi wzrokiem, nie szepcze, nie czuć czyjegoś wzroku na plecach, nikt dosłownie nikt, od najmłodszego do najstarszego nie zwraca rażąco na Magdę uwagi. A my odpoczywamy, czujemy się swobodnie. Magda potrójnie zadowolona. W wodzie to by siedziała cały czas, potem udaje, że wychodzi z wody na swoich chudziutkich, zgrabniutkich nóżkach podtrzymywana przez tatę. Ile w tym radości. Nasmarowana kremem wytrwale się opala, co nie znaczy, że zapomniała o obiedzie.Jak zwykle dla Madzi, smażeny syr, hranolky (frytki) i do picia cofola. Potem znowu woda, słońce, zabawa…
W Czechach ZTP, to tak jakby u nas legitymacja dla niepełnosprawnych. Przy kasie basenowej wystarczyło wskazać na Magdę i powiedzieć ZTP co upoważniło do zniżki na bilet. Cały obiekt przyjazny niepełnosprawnym i oczywiście rodzicom z malutkimi dziećmi.